Pada śnieg, prószy śnieg,
wszędzie go nawiało.
Dachy są już białe.
Na ulicach biało.
Strojne w biel, w srebrny puch
latarnie się wdzięczą.
Dziń — dziń — dziń — dziń —
dzwonki sanek brzęczą.
Pada śnieg, prószy śnieg,
bielutki jak mleko.
W sklepach gwar, w sklepach ruch:
— Gwiazdka niedaleko!
Jeszcze dzień, jeszcze dwa,
chłopcy i dziewczynki!
Będą stać niby las
na rynku choinki...